Przymrużyłam
oczy, by dokładniej przyjrzeć się biegnącej ku mnie postaci. Pewnie był to
Medrisk, bo już daleka widziałam krótko przystrzyżone włosy postawione na jeża.
Nie myliłam się.
Kiedy był coraz bliżej, zaczął machać rękoma na wszystkie strony. Szybko do
mnie podbiegł i osunął się na kolana. Jego twarz była blada, a oczy czerwone i
opuchnięte. Zaraz, chwila… Medrisk płakał?! Nawet gdyby Strażnicy Pokoju zdzierali
z niego skórę, nie uroni ani jednej łzy! To musi być coś nadto poważnego. Coś
gorszego od utraty bydła czy domu. Zresztą czego mogę się spodziewać w dniu
Dożynek...
– Partriga,
weź mnie stąd! Ukryj, schowaj, wywieź! Proszę! – krzyczał załamanym głosem.
Jeszcze nigdy
nie widziałam go w takim stanie. Źrenice momentalnie mu się powiększyły, miałam
wrażenie, że przebija mnie wzrokiem na wylot. Skąd ten lament, co się stało?!
Zrobiło mi się go okropnie szkoda. Chętnie bym go przytuliła, ale się bałam.
Zebrałam się jednak na słowa pocieszenia:
– Ciii, już
dobrze, no, wstawaj. Albo nie, usiądź tutaj. – Wskazałam na duży kamień,
na którym jeszcze sama chwilę temu siedziałam.
Medrisk ciężko
klapną na wskazane mu miejsce i schował twarz w dłoniach. Nie wiedziałam, co
zrobić. Chłopak aż się trząsł z nadmiaru emocji, wciąż szlochając i pociągając
nosem. Byłam przerażona. Jego stan wprawiał mnie w osłupienie, nie wiedziałam,
co robić. Nie jestem dobra w pocieszaniu ludzi.
Wyciągnęłam
zza pasa kawałek materiału, w który wycierałam ręce po dojeniu, ale nim
zdążyłam podać go Medriskowi, on gwałtownie wstał i chwycił mnie za ramiona, delikatnie
popychając mnie do tyłu. Gdyby mnie nie trzymał, dawno bym upadła.
– Ty nie
rozumiesz. To moje ostatnie Igrzyska, a mam 23 wpisy! Gdyby mnie wylosowali, rodzice nie poradziliby sobie w dystrykcie, a ja na arenie! Zostałbym zabity jako pierwszy, a oni
parę tygodni później umarliby z głodu. Boję się, Partrigia, boję się… – I znów
usiadł na kamieniu,
chowając twarz w dłonie, chwiejąc się na boki.
Jego słowa
były przepełnione bólem i rozpaczą. Sama ledwo się trzymałam z myślą,
że dziś Dożynki i że mam 14 wpisów. Byłam przerażona tym, że równie dobrze mogą
i mnie wylosować. W uszach zadźwięczał mi słodki głos wypowiadający moje i jego
imię. Mama wciąż powtarzała, żebym była dobrej myśli, ale to wcale nie jest
takie łatwe. Szczególnie dla Medriska. Nie wiedziałam, jak go pocieszyć, więc
moje ręce same otuliły drżące ciało chłopaka. Odwzajemnił uścisk.
– Będzie
dobrze, nie wylosują cię. Co im po tak dobrym chłopaku? Nie byłoby żadnego
widowiska, bo wszyscy by wiedzieli, kto wygra. – Próbowałam mu dodać otuchy.
– Ci z dwójki,
tak? – zapytał z zrezygnowaniem. Zaśmiałam się cicho.
– Nie, Ty.
– Ja?
– Tak –
odpowiedziałam stanowczo, dalej przyciskając chłopaka do siebie.
– Gdybyś mnie
teraz nie tuliła, to parsknąłbym śmiechem, wiesz?
– Wiem. Ale to
tylko przez to, że się nie znasz. – I musnęłam jego spierzchnięte usta.
Podniósł
trochę zdziwiony głowę, ale blado się uśmiechnął. Moją twarz momentalnie oblał
rumieniec. Nie wiem, co mnie podkusiło do tego, żeby go pocałować. Wprawdzie
byliśmy parą, ale nieszczególnie decydowaliśmy się na pieszczoty typu pocałunki czy trzymanie się
za ręce. Jednak teraz nie mogłam znieść smutnej miny Medriska.
– A co z tobą?
– Zapytał już nie tak załamanym głosem, ale jego ręce dalej się trzęsły.
– Nic.
– Jak się
trzymasz?
– Normalnie.
– No powiedz
coś. Ile masz wpisów?
– Niewiele
– Ile?
– Tylko 14…
Popatrzył na
mnie spode łba, lekko zirytowany.
– Po co aż
tyle? Twoja rodzina ma ponad 8 krów, a ty sama zarabiasz przy lekach!
Oszalałaś?! Nie możesz mieć tyle wpisowych! – W jego oczach znów pojawiły się
łzy.
Dzisiejsze
zachowanie Medriska było totalnym przeciwieństwem tego, jak zachowywał się na
co dzień. Teraz tak łatwo go można zranić.
– Nie
oszalałam. Muszę tyle mieć, bo na babcię nie wyrabiam.
– W sumie inni
mają więcej. Są naprawdę nikłe szanse, że cię wylosują. Zresztą… – tu przerwał.
Pewnie chciał
powiedzieć, że i tak bym sobie poradziła na arenie, ale oboje wiedzieliśmy że
to nieprawda.
– Będzie
dobrze, wiesz?
– Wiem. – A
potem ponownie mnie objął.
Gdyby nie
fakt, że czas nas gonił i trzeba szykować się na Dożynki, mogłabym tak stać
cały dzień. Będąc
ze sobą bity rok, jeszcze nigdy nie okazywaliśmy sobie tak uczuć.
Najgorsze było to,
że czułam, iż to nasz ostatni uścisk, bo reszta może potoczyć się szybko. Czy
się myliłam?
Od autorki: I w końcu udało mi się coś naskrobać. Długo pisałam prolog, a i tak nie jest dokładnie, jak chciałam, ale nie ukrywam - podoba mi się.
Ej. Tylko cii, cii...spokojnie Phan, może nikt tego nie zauważy...nie zauważy jak napiszesz, że ani nie czytałaś Igrzysk, ani nawet że nie chciało Ci się tego oglądać... Ekhem. A więc tak. *Udawaj dalej, jak gdyby nigdy nic*. No cóż. Powiem tylko tyle, że twój Prolog naprawdę mi się spodobał, i że czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział. *I widzisz ty straszna Su Shan co żeś zrobiła? Teraz zacznie czytać te Igrzyska, i pewnie jeszcze je oglądnie! Ahh ty...policzymy się jeszcze!* Tak, z całą pewnością będę regularnie odwiedzać twojego bloga. Leci do obserwowanych ;D Wciągnęłam się, nie powiem.
OdpowiedzUsuńA teraz serdecznie Cię pozdrawiam, i zapraszam do siebie (jeśli lubisz fantasy w tak śmiesznej wersji jak moje...), bo beznadziejnie krucho u mnie z komentarzami.
madness-lavender-hill.blogspot.com
~ Phan.
Myślę, że nie musisz być całkiem ogarnięta w temacie, bo w miarę możliwości postaram się wszystko tłumaczyć - co i jak.
UsuńBaaardzo się cieszę, że Ci się podoba i już lecę na Twojego bloga c:
Ou, to bardzo fajnie, to z pewnością pomoże mi się trochę z tym wszystkim zapoznać.
OdpowiedzUsuńZ góry dzięki C:
Jak tylko zauważyłam nagłówek wiedziałam ,że będzie coś ciekawego. Miałaś świetny pomysł i nieźle Ci wyszło.
OdpowiedzUsuńProlog wspaniały. ;D
Ogólnie " Igrzyska Śmierci " to jedna z niewielu książek , które mnie przyciągnęły.
Tylko abyś nie przestała teraz pisać .. Powodzenia i wytrwałości.
Ogromnie przepraszam za takie opóźnienie, ale obecnie mam trochę spraw do załatwienia, a i pogoda nie pozwala mi siedzieć w domu przed komputerem. Bardzo dobrze, że to, co napisałaś Ci się podoba. Ciekawa jestem jak pokazesz historię igrzysk oczami innych bohaterów, mam nadzieję, że wytrwasz w pisaniu i pogodzisz to z wyjsciami!:D
OdpowiedzUsuńOhohoho, coś czuję, że ją jednak wybiorą. od czegoś musi sie zacząć, czyż nie? :D Może jego też? fajny prolog, czuję, ze historia bardzo mi się spodoba ^^ Więc byłabym ci bardzo wdzięczna gdybyś informowała mnie o nowościach na gadu: 42714428. Zajrzyj tez do spamu, zostawiłam tam po sobie ślad c: czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńCzytałam igrzyska i bardzo mi się podobała historia.
OdpowiedzUsuńTeraz ciekawi mnie twoja jak ty pokażesz je.
Czekam na rozdział
Z góry przepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńChciałam Cię serdecznie zaprosić na forum literackie All in One - http://www.allinoneflota.pl/.
Jesteśmy otwarci na wszelkie formy literackie i nastawieni na rozwój. Na naszym forum znajdziesz rozmaite poradniki oraz spotkasz się z rzeczową i konstruktywna krytyką.
Jeśli chcesz się rozwijać, to All in One jest miejscem dla Ciebie!
Prolog bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa z kim trafi na arenę, domyślam się, że pewnie razem pojadą. Interesująca postać będzie z tej Partrigi ;)
+ Zapraszam do mnie, jak chcesz.
http://67igrzyskaoczamijulites.blogspot.com
Pozdrawiam
J
Igrzyska... Jestem w tym temacie trochę zagubiona. Oglądałam film, więc jakoś tam ogarniam. Książka jest mi obca. Ale są Google.
OdpowiedzUsuńAch, ten prolog. Niesamowity. Jakże przyjemnie mi się go czyta. Nie mam nic więcej do napisania. Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis, bo ten bardzo mnie zachęcił. Wiesz, czytanie twoich tekstów jest bardzo przyjemne. :*
Bezbarwna Susan.
Bardzo fajnie piszesz. Historia wciąga i nie można się od niej oderwać. Czekam na ciąg dalszy. Obserwuje i w wolnej chwili zapraszam do mnie - dopiero zaczynam, ale będzie u mnie bardziej pikantnie:)
OdpowiedzUsuńFantazyjna
mysli-bez-cenzury.blogspot.com